single

Ekstremalne atrakcje Energylandii dlaczego warto?

Corocznie od kwietnia swoją działalność rozpoczyna po sezonie zimowych przygotowań park rozrywki Energylandia. To świetne miejsce dla miłośników dobrej zabawy i tych dużych i małych. Do Zatoru, położenia Energylandii, nie mam ze znajomymi daleko ze względu na zamieszkanie w Krakowie. W parku byłem już kilkakrotnie, a ostatnio nawet z wycieczką szkolną.

Na miejscu znajdziemy wiele różnych atrakcji, które podzielone są na strefy tematyczne w zależności od wieku uczestników. Na niektóre atrakcje młodsi użytkownicy nie mają wstępu ze względu na bezpieczeństwo. Mogliśmy korzystać, z której chcieliśmy atrakcji do czasu zbiórki na obiad. Wraz ze znajomymi udaliśmy się do najfajniejszej części parku - Strefy Ekstremalnej. Tutaj wszystkie kolejki i atrakcje są naprawdę robiące wrażenie, gdyż jeżdżą szybko i mają duże osiągi.

Mayan

Pierwszą kolejką, na którą się udaliśmy był Mayan. To rollercoastrowa kolejka. Jest podobno trzecią, co do wielkości w Europie Środkowo-Wschodniej. Przyznaję, że robi wrażenie, gdy staje się tuż przed wejściem. W trakcie przejażdżki czułem, jak wiatr uderza we mnie raz za razem. Jednocześnie było to fascynujące i przerażające. Nie wiem nawet, czy kumpel obok krzyczał czy nie, bo wiatr piszczał mi w uszach tak głośno. Kolejka osiąga 80 km/h!

Apocalypto

Kolejna była Apocalypto. To jakby szeroka ławka z siedzeniami, która umieszczona jest pomiędzy dwoma filarami. Jednocześnie może wziąć udział w zabawie 18 osób. Cztery miejsca z przodu zajęliśmy z kolegami i trochę nerwowo czekaliśmy na początek. Usłyszeliśmy zgrzyt i wszystko ruszyło. Obracaliśmy się we wszystkich kierunkach i przyznam, że przez chwilę miałem naprawdę stracha, gdy moja głowa wisiała metry nad ziemią do góry nogami.

Formuła Roller Coaster

Musieliśmy chwilę odczekać, bo po poprzedniej atrakcji nawet mi nogi się trzęsły. Jedno to jechać szybko, a co innego wisieć bezwładnie do góry nogami. Kolejna atrakcja okazała się jeszcze lepsza. Formuła Roller Coaster osiąga 100 km/h na odcinku 560 m. Wagonik został wypchnięty tak gwałtownie ze startu, że aż wrzasnąłem z zaskoczenia, przez co po zejściu kumple śmiali się ze mnie.

Mega Coaster Hyperion

Kolejka, której wszyscy byliśmy najbardziej ciekawi ze względu na reklamę, że jest ot najszybsza i największa kolejka w Europie! Fakt, robi piorunujące wrażenie! Jadąc czuje się, jak na autostradzie z otwartym szyberdachem. Wiatr chłosta z każdej strony, a dookoła słyszy się tylko wrzask albo szum. Łzy same napływają do oczu. Zwroty są tak gwałtowne, że na ten moment zapomina się o oddechu. Jeszcze dochodzą do tego efekty specjalne, które można przeoczyć w pędzie.

Tsunami Dropper

Ostatnim przystankiem był Tsunami Dropper. Poczułem się podobnie, jak na Apocalypto. Tsunami Dropper to wysoka na 40 m wieża, która unosi uczestników i gwałtownie opuszcza. Mój żołądek też doświadczył tego stanu w trakcie jazdy.

Po ostatnim przejeździe zebraliśmy się i ruszyliśmy na miejsce zbiórki ze względu na porę obiadową. Jednak do końca dnia jeszcze często wspominaliśmy atrakcje i wrażenia, choć już w śmiechu, niż w przerażeniu.